Za nami 10 tygodni! Tak dużo i jednocześnie tak mało. Tak dużo się w tym czasie nauczyłam, a jednak wciąż nie jestem doświadczonym rodzicem. Codziennie uczymy się siebie nawzajem, a my, rodzice, uczymy się rozpoznawać potrzeby naszego dziecka.
Na szczęście żyjemy w czasach, gdy korzystać możemy z szerokiego wachlarzu przedmiotów ułatwiających ten trudny początek wspólnej drogi. I dziś chciałam podzielić się z Wami moją subiektywną listą rzeczy, które sprawdziły się u nas i stały się naszymi osobistymi hitami.
1. Kocyki, otulacze, pieluszki
Myślałam, że przesadziłam z ilością kocyków i otulaczy. Jednak okazało się, że są naprawdę niezbędne i wszystkie są na co dzień w użyciu. Szczególnie otulacze darzę miłością wielką! Posiadamy je w wersji bawełnianej, flanelowej i muślinowej. Codziennie używamy je do przykrywania, otulania, wycierania. Chronią nas przed słońcem na spacerze, przydają się w przychodni, służą za kocyk, gdy na zewnątrz jest ciepło. Dodatkowo muślinowe otulacze mają właściwości termoregulacyjne, antybakteryjne i antyalergiczne. Jeden z naszych hitów!
2. Kontrastowe przedmioty
Pierwszymi barwami, jakie widzi dziecko jest czerń, biel i czerwień. By stymulować wzrok maluch, warto otaczać go przedmiotami w takim kolorze. Wiedząc, jak dziecko w pierwszych miesiącach życia reaguje na kontrasty, zaplanowałam kącik mojego malucha tak, by znalazły się w nim rzeczy kontrastowe. I muszę przyznać, że był to dobry pomysł. Córeczka od razu wyłapuje je i potrafi przez dłuższy czas skupiać uwagę na przedmiotach kontrastowych, niezależnie od tego, czy to ochraniacz na łóżko, czy specjalne książeczki dla najmłodszych.
3. Laktator Mini Electric i butelka Medela Calma
Niezbędne dla mam karmiących piersią. Wybrałam sprawdzone i cieszące się dobrą opinią produkty marki Medela. Laktator Mini Electric jest mały, kompaktowy i poręczny, dzięki czemu jest bardzo wygodny w użyciu. Z kolei butelka Medela Calma podtrzymuje u dzieci naturalny odruch ssania wyuczony przy piersi, co pozwala bez przeszkód karmić naprzemiennie piersią i podawać mleko matki z butelki. W odróżnieniu od innych butelek, w Calmie mleko płynie tylko wtedy, gdy dziecko wytworzy podciśnienie podobnie jak przy karmieniu piersią. Umożliwia maluchowi ssanie, połykanie i oddychanie dokładnie w taki sam sposób, jak się nauczyło, ssąc pierś. Nasz kolejny niezbędnik.
4. Woombie
I na koniec nasz największy hit. Woombie. Spiworek, który uratował nasz nocny sen. Zanim nabyliśmy Woombie, córka z płaczem wybudzała się w nocy co 1,5-2 godziny. Jednak nie miała ochoty na jedzenie, bo chwilę po utuleniu jej w ramionach, zasypiała. Wybudzała się na skutek odruchu wzdrygnięcia. Rozrzucała nóżki i rączki, budząc się przy tym i płacząc. Próbowaliśmy otulaczy, jednak po kilku tygodniach, gdy zrobiła się bardziej aktywna, potrafiła z nich się wywinąć. Sen nocny, a raczej jego brak, męczył zarówno ją, jak i nas, rodziców.
Odkąd od 7. tygodnia życia stosujemy Woombie, córcia przesypia ładnie noce od 6 do nawet 10 godzin! Fenomen Woombie polega na tym, że odtwarza dziecku warunki, jakie panują w brzuchu matki. Jest wykonane z elastycznej tkaniny, dzięki czemu nie krępuje ruchów dziecka, może ono delikatnie rozpościerać rączki i nóżki tak, jak robiło to w brzuchu matki. Daje komfort, otula ramiona i brzuch (pomaga również przy kolce). Jednym słowem przeciwdziała wybudzeniu się dziecka za sprawą odruchów. U nas się sprawdziło. Polecam więc ten genialny wynalazek z czystym sumieniem!
woombie powiadasz? :> 6h nieprzerwanego snu.. mhmm.. nie sądziłam, że kiedykolwiek będę miała tak przyziemne marzenia ;) zastanawiam się tylko czy u nas również by się sprawdziło, bo u nas nieprzespane noce ewidentnie wynikają z zamiłowania M. do cyca.. ;) chyba muszę poczekać, aż żołądek będzie na tyle duży, aby pomieścić pokarm na całą noc.. a co do kocyków, pieluszek i otulaczy, również jestem zdania, że tych nigdy za wiele! :D a i z kontrastami muszę się zgodzić. Książeczka "oczami maluszka" to hit, jednak szykując pokój Mikiego nie sądziłam, że mapa na ścianie zostanie obdarzona taką sympatią już od pierwszych dni :)
OdpowiedzUsuńTeż przechodziłyśmy etap wiszenia przy piersi. Byłam na tyle wykończona, że wprowadziłam wówczas smoczek - potrzeba ssania była silniejsza, niż moje możliwości ;) Ale to minęło. Masz rację, że na razie Mikołaj nie prześpi nocki - w pierwszym miesiącu dzieci potrzebują mleczka co 2-3 h. A stosowanie woombie pomaga przy odruchu Moro - jeśli nie zauważasz, że występuje u Twojego dziecka, pewnie nie ma powodu, by go stosować. U nas był zbawieniem.
Usuń